Monthly Archives: Styczeń 2011

News

Po pierwsze, chciałbym podziękować wszystkim czytelnikom bloga. Dzięki Wam łączny licznik wyświetleń dobił w ostatni weekend do 5000. Niewiele, jak na prawie dwa lata prowadzenia bloga, ale też nie był on specjalnie jakoś promowany, nie zasypywałem spamem w komentarzach wszystkich blogów na necie. W każdym razie pięć tysięcy odwiedzin cieszy.

Po drugie, po dłuuuugim czasie w końcu ukazał się dalszy ciąg przygód starego Galdera. Na stronie TEJ stronie znajdziecie drugi rozdział Podróży do Vertril. Nie jestem zadowolony z niego tak jak z rozdziału pierwszego, ale mam nadzieję, że następne wyjdą lepiej (bo będą na pewno).

Czytaj dalej

Marcin Izdepski – kolejny zarażony miłością do VW

Siemanko. Poniżej znajdziecie pierwszy wpis przygotowany na tego bloga przez mojego dobrego kolegę – Izbę. Polecam najpierw włączyć muzykę z dailymotion, a wtedy zacząć czytać. :)

Piotr Wiśniewski.

Kolejny zarażony miłością do VW

Korzystając z okazji, jaką otrzymałem od autora tego blogu, Pana Piotra (i oczywiście tu podziękowania), chciałbym napisać swój pierwszy można to nazwać artykuł. Może najpierw coś o sobie. Zaczynając, nazywam się Marcin, mam lat 15-naście i od małego brzdąca kocham wszystko co ma koła, kierownicę oraz silnik spalinowy. Niestety z racji mojego wieku nie posiadam prawa jazdy a co za tym idzie moje „wrażenia” z prowadzenia ograniczają się do jazdy po osiedlu i chowania dwóch Volkswagenów do garaży, no i czasami przejażdżki jednym z nich u wujka na wsi. Mimo tak skromnego wręcz nikłego doświadczenia pokochałem tę markę całym sercem i zacząłem się powoli w nią zagłębiać. I wtedy oto z nieba nadszedł wymieniony wyżej Piotr, który poszerzył moje horyzonty na markę VW z lat ’80. Przejażdżka Passatem b2 dała mi tyle emocji co mniej więcej wystrzelenie na księżyc. Można powiedzieć, że coś co dla kogoś wydawałoby się normalne dla mnie było cudowne. Ten piękny zapach wnętrza oraz jeszcze piękniejszy dźwięk silnika 1.6 D. Gdy wydawałoby się mi, że nic z tej marki mnie już nie zaskoczy, ku mojemu zdziwieniu ujrzałem dość typowy na naszych drogach samochód, jakim jest busik T3. Niby nic niezwykłego, lecz do czasu aż zostałem „porwany” na przysłowiową rundkę. Oczywiście nie obeszło się bez skromnych ale cieszących oko driftów, które busik znosił dzielnie. Również jak w przypadku b2 wrażenia były ogromne. Dlatego też bardzo zasmuciła mnie wieść o końcu ogóraska i mam wielką nadzieję, że kiedyś jeszcze zobaczę Piotra w tym jakże pięknym „pudełku na kółkach” gdyż zawsze będzie mi się z tym kojarzył. Na chwilę obecną moim marzeniem jest podróż na drugi koniec naszego pięknego, dziurawego kraju słuchając Def Leppard – Photograph i wczuwać się w klimat „route 66” jakimś pięknym pojazdem również z gamy VW (i mam tu na myśli jakieś „piotrowe” wozidełko z nim samym za kółkiem). Być może jeszcze kiedyś tu zagoszczę, wszystko zależy od redaktora naczelnego :D.

Marcin Izdepski.

Marcin i jego cudny Passat B5 FL.

Korzystając z okazji, jaką otrzymałem od autora tego blogu, Pana Piotra (i oczywiścietu podziękowania), chciałbym napisać swój pierwszy można to nazwać artykuł. Możenajpierw coś o sobie. Zaczynając, nazywam się Marcin, mam lat 15-naście i od małegobrzdąca kocham wszystko co ma koła, kierownicę oraz silnik spalinowy. Niestety z

racji mojego wieku nie posiadam prawa jazdy a co za tym idzie moje „wrażenia” z

prowadzenia ograniczają się do jazdy po osiedlu i chowania dwóch Volkswagenów do

garaży, no i czasami przejażdżki jednym z nich u wujka na wsi. Mimo tak skromnego

wręcz nikłego doświadczenia pokochałem tę markę całym sercem i zacząłem się powoli w

nią zagłębiać. I wtedy oto z nieba nadszedł wymieniony wyżej Piotr, który poszerzył

moje horyzonty na markę VW z lat ’80. Przejażdżka Passatem b2 dała mi tyle emocji co

mniej więcej wystrzelenie na księżyc. Można powiedzieć, że coś co dla kogoś

wydawałoby się normalne dla mnie było cudowne. Ten piękny zapach wnętrza oraz jeszcze

piękniejszy dźwięk silnika 1.6 D. Gdy wydawałoby się mi, że nic z tej marki mnie już

nie zaskoczy, ku mojemu zdziwieniu ujrzałem dość typowy na naszych drogach samochód,

jakim jest busik T3. Niby nic niezwykłego, lecz do czasu aż zostałem „porwany” na

przysłowiową rundkę. Oczywiście nie obeszło się bez skromnych ale cieszących oko

driftów, które busik znosił dzielnie. Również jak w przypadku b2 wrażenia były

ogromne. Dlatego też bardzo zasmuciła mnie wieść o końcu ogóraska i mam wielką

nadzieję, że kiedyś jeszcze zobaczę Piotra w tym jakże pięknym „pudełku na kółkach”

gdyż zawsze będzie mi się z tym kojarzył. Na chwilę obecną moim marzeniem jest podróż

na drugi koniec naszego pięknego, dziurawego kraju słuchając Def Leppard – Photograph

i wczuwać się w klimat „route 66” jakimś pięknym pojazdem również z gamy VW (i mam tu

na myśli jakieś „piotrowe” wozidełko z nim samym za kółkiem). Być może jeszcze kiedyś

tu zagoszczę, wszystko zależy od redaktora naczelnego :D.

Otagowane , , , , ,

Piękne klasyczne samochody vol.1

Nie, nie będzie to o Impali ani Mustangu, choć niewątpliwie są klasykami. Będzie o autach produkowanych dosłownie chwilę przed epoką plastiku i elektroniki. O autach, które jeszcze niedawno służyły ludziom na co dzień. Teraz odchodzą w zapomnienie, jeździ ich już coraz mniej a zużyte egzemplarze trafiają na samochodowe grobowce.

Passat B1. Elbląg. Dawno temu latem, zdjęcie zrobione przeze mnie telefonem SE W300i.

Czytaj dalej

Otagowane , , , , , , , , , , , ,

Passat B2 i o wyborze samochodu słów kilka

Ostatnio częściej jeździłem Fordem Galaxy szwagra niż naszym rodzinnym Passatem. Byłem zadowolony, bo zdecydowanie czułem się w nim bardziej bezpiecznie. Odpowiednie zimowe opony, duża masa (duża stabilność), dość długa strefa zgniotu :) oraz – co najważniejsze – ABS. System, dzięki któremu zatrzymasz się zdecydowanie szybciej (o ile nie opanowałeś do perfekcji hamowania pulsacyjnego na granicy poślizgu), i zachowasz sterowność podczas awaryjnego hamowania. Najprostszy system zapobiegający poślizgowi. Ale nie o nim tu będzie. Narzekałem trochę na Passata, z tyłu jest ogrom miejsca, dopóki nie wsiądą tam trzy spore osoby. Wtedy jest ciasno, ale do przeżycia. Mimo wszystko jednak Ford zapewnia z tyłu więcej miejsca (co nie dziwi, jest wszak minivanem, a nie kombi). Jeden z pierwszych wpisów (Ponad tysiąc sto na jednym baku) także traktował o Passacie. Ciekaw jestem kto z czytelników go pamięta :).

kombi, 1.6 TDStare foto, jeszcze miał inną maskę i silnik. Chyba wtedy był w najlepszej formie.

Czytaj dalej

Otagowane , , , , , , , , ,